Od pewnego już czasu w kontekście polskiej polityki zagranicznej dość ochoczo używa się określenia „polityka wschodnia”. Określenie to stosowane przez publicystów oraz środowiska analityczne stało się również poręcznym skrótem wykorzystywanym przez polityków. O ile jednak w przypadku publicystycznego tekstu skrót taki ma swoje pragmatyczne uzasadnienie, o tyle w przypadku strategii politycznej jest poważnym błędem.
Drodzy Czytelnicy!
Narodowa Demokracja. Dwa słowa a ile znaczeń. Realizm i rozsądek, długa lista wybitnych przedstawicieli z Romanem Dmowskim na czele, ale i niewykorzystany politycznie potencjał. Aktualnie, w wolnej już Polsce, lata nieskutecznych prób nawiązania do chwalebnej przeszłości. Kolejne pokolenia i środowiska próbowały, jak dotąd niestety nieskutecznie, pójść w ślady Popławskiego, Balickiego, Dmowskiego, Grabskich czy Wasiutyńskiego. ZCHN, LPR, a w końcu Ruch Narodowy nie potrafiły wykorzystać potencjału, a czasem i politycznych szans jakie miały. Czy następcy tych formacji coś w tym względzie zmienią? W jaki sposób powinni próbować by przyniosło to efekty, a może po prostu współczesna Polska nie potrzebuje już endeków? Jeśli jednak jest dla nich miejsce to jak powinien wyglądać ich program, na czym powinni się skupić i co uznać za priorytety? Na tych zagadnieniach i odpowiedzi na postawione nie tylko powyżej pytania skoncentrujemy się w bieżącym numerze naszego kwartalnika. Numerze, na który nasi wierni czytelnicy musieli czekać nieco dłużej niż zazwyczaj, mamy jednak nadzieję, że było warto.
Francis Fukuyama na kartach swego czasu głośnej obwieścił teorię mówiącą o rychłym zakończeniu globalnej rywalizacji między państwami i powszechnym panowaniu liberalnej demokracji. Nowy ład ogólnooświatowy miał być owocem procesów związanych z upadkiem komunizmu w krajach oddzielonych od Zachodu żelazną kurtyną i ich transformacja ustrojową w kierunku kapitalizmu i liberalnej demokracji. Przez wielu polityków, naukowców całymi latami komentowana i przedstawiana jako genialny manifest godny XXI wieku książka Fukuyamy „Koniec historii” ostatecznie w obliczu nowych problemów po upadku systemów komunistycznych, których tragiczną cezurą stał się zamach na World Trade Center, stała się niewiele wartą opowiastką futurologiczną.
Zazwyczaj przeciętnemu człowiekowi ekologia może kojarzyć się z człowiekiem, który obsesyjnie walczy o dobro Matki Ziemi, przykuwa się do drzew, stopuje społecznie użyteczne inwestycje, wiesza banery na elektrowniach atomowych czy oblewa farbą foki, aby unikać ich zabijania. Ale czy tylko tak radykalnie musi kojarzyć się ekologia?
Dzisiejsi naśladowcy Dmowskiego mają gotowy werset z mistrza na każdą sytuację z życia. Ich działania są identyczne z tymi, z którymi całe lata walczyli historyczni endecy. Z narzędzia walki o pryncypia - form organizacyjnych - uczynili przedmiot kultu, a z ideologii - która winna być elastyczna - wyznanie wiary, które nie może być zmieniane.