W polskiej historii Kościół katolicki zawsze pełnił niezwykle istotną rolę. Wprowadził nas w świat wysokiej kultury i nauki, pomagał przetrwać trudne chwilę zaborów i komunistycznej opresji. Przede wszystkim jednak dawał świadectwo tego, co dobre i złe, wartościowe i bezwartościowe. Pozostaje jednak pytanie, jaką rolę współcześnie powinien odgrywać polski Kościół, jaką role społeczną powinien przyjąć?
Marzeniem szeroko pojmowanej lewicy, nihilistów czy karierowiczów z pod znaku Platformy Obywatelskiej jest Kościół nieobecny, Kościół zamknięty w kruchcie, Kościół ugłaskany. Marzeniem Jarosława Kaczyńskiego z kolei jest Kościół realizujący jego polityczne zamierzenia i wpisujący się w linię, którą aktualnie narzuca swojej partii, linię często niezgodną z podstawowymi nawet normami moralnymi nauki Kościoła katolickiego.
To jaki moim zdaniem powinien być Kościół? W moim przekonaniu powinien on pełnić rolę aktywną, o wiele aktywniejszą niż pełni obecnie. Powinna ona się przejawiać przede wszystkim na trzech zasadniczych polach.
W pierwszej kolejności Kościół ustami swoich hierarchów i duchownych powinien dawać świadectwo, świadectwo jasne, wyraźne i czytelnie sformułowane, co zgodnie z jego nauką i doktryną jest dopuszczalne, a co jest niedopuszczalne. Chodzi tutaj przede wszystkim o wierność podstawowym wartościom. Wartościom takim, jak ochrona ludzkiego życia, wierność prawdzie, dbanie o sprawiedliwość społeczną. Nie powinno być żadnych wątpliwości co do nauki moralnej Kościoła odnośnie ochrony życia nienarodzonego, in vitro, eutanazji. W przypadku wielu katolików widać zagubienie w tej kwestii, tym bardziej należy zadbać by głos episkopatu w tych sprawach był czytelny. Niestety ze względu na różnice polityczne między poszczególnymi biskupami wypracowanie jasnego stanowiska bywa trudne. Jak pokazuje jednak szereg przypadków – nie niemożliwe. Wydaje się, że wystarczy, by polscy hierarchowie pozostawali wierni wskazaniom wielkiego Jana Pawła II, na którego zwykli się przy każdej okazji powoływać. Należy zatem kierować się słowami, które Ojciec Święty wypowiedział w Radomiu w 1991 r. w czasie swojej czwartej pielgrzymki do Ojczyzny:
Czy jest taka ludzka instancja, czy jest taki parlament, który ma prawo zalegalizować zabójstwo niewinnej i bezbronnej ludzkiej istoty? Kto ma prawo powiedzieć: Wolno zabijać, nawet; Trzeba zabijać; tam gdzie trzeba najbardziej chronić i pomagać życiu?
Przykazanie „Nie zabijaj” zawiera w sobie nie tylko nakaz. Ono wzywa nas do określonych podstaw i zachowań pozytywnych. Nie zabijaj, ale raczej chroń życie, chroń zdrowie i szanuj godność ludzką każdego człowieka, niezależnie od jego rasy czy religii, od poziomu inteligencji, stopnia świadomości czy wieku, zdrowia czy choroby.
Kierując się tym wskazaniem polscy biskupi powinni zadbać, by dla żadnego katolika, czy osoby kierującej się moralnymi wskazaniami Kościoła nie było żadnej, nawet najmniejszej wątpliwości, że ochrona życia należy do podstawowych obowiązków każdego człowieka. Wiążę się to również z zadbaniem o dyscyplinę wśród duchowieństwa, gdyż niejednokrotnie to właśnie niektórzy księża powodują wątpliwości wśród wiernych co do nauczania Kościoła. Przykłady ks. Lemańskiego, ks. Bonieckiego czy innych duchownych pragnących poklasku są jednoznaczne. Polscy biskupi powinni zadbać, by tego typu problemy były rozwiązywane w sposób szybki i zdecydowany, tak by niewłaściwa postawa tego typu kapłanów czyniła jak najmniejsze szkody i spustoszenie moralne wśród wiernych. Niepojęte dla mnie pozostaje, dlaczego Kościół nie potrafi zdyscyplinować takich duchownych jak ks. Kazimierz Sowa, będący de facto działaczem partyjnym.
W drugiej kolejności Kościół powinien starać się być wychowawcą Polaków, dbać o ich patriotyczną postawę. Postawę przejawiającą się nie tylko w deklaracjach, ale w aktywnej działalności na rzecz Narodu. Tak czynił w trudnych czasach komunizmu, tak też powinien czynić w obecnych nihilistycznych czasach. Powinien tak jak Jan Paweł II czy Prymas Tysiąclecia kardynał Stefan Wyszyński jasno wskazywać, że Polska jest dla nas naszą wielką wspólną wartością, że jak podkreślał wielki prymas: na każdym kroku walczyć będziemy o to, aby w Polsce się po polsku myślało.
Jak mówił z kolei polski papież: Ojczyzna jest naszą matką ziemską. Polska jest matką szczególną. Niełatwe są jej dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matką, która wiele przecierpiała i wciąż na nowo cierpi. Dlatego też ma prawo do miłości szczególnej.
Troska o Ojczyznę powinna być tym większa, gdyż jak słusznie podkreślał Jan Paweł II, to nie tylko przywileje, ale również obowiązki: Ojczyzna jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli i jako taka, jest też wielkim obowiązkiem. Analiza dziejów dawniejszych i współczesnych dowodzi, że Polacy mieli odwagę, nawet w stopniu heroicznym, dzięki której potrafili wywiązywać się z tego obowiązku, gdy chodziło o obronę ojczyzny jako naczelnego dobra. Nie oznacza to, że w niektórych okresach nie można było dostrzec osłabienia tej gotowości do ofiary, jakiej wymagało wprowadzanie w życie wartości i ideałów związanych z pojęciem ojczyzny. Były to te momenty, w których prywata oraz tradycyjny polski indywidualizm dawały o sobie znać jako przeszkody.
Te słowa doskonale uzupełniają się z klasycznym wskazaniem Romana Dmowskiego, który w „Myślach nowoczesnego Polaka” pisał: Jestem Polakiem – więc mam obowiązki polskie: są one tym większe i tym silniej się do nich poczuwam, im wyższy przedstawiam typ człowieka. Bo im szersza strona mego ducha żyje życiem zbiorowym narodu, tym jest mi ono droższe, tym większą ma ono dla mnie cenę i tym silniejszą czuję potrzebę dbania o jego całość i rozwój.
Kościół ustami swoich kapłanów powinien dbać, tak jak przez wieki to robił, by gotowość Polaków do służby Ojczyźnie nie zanikała, ale była traktowana jako coś oczywistego. Należy dbać o nasze narodowe dziedzictwo, jak wskazywał prymas Wyszyński: Trzeba się tego dziedzictwa trzymać sercem i pazurami, jak trzymali się go ongiś Drzymała czy Reymontowski Boryna, umierający na swych zagonach, jak trzyma się żołnierz w okopie, lekarz przy łóżku konającego, kapłan wśród nędzy, siwiejący mąż nauki przy swoim biurku zawalonym papierami, górnik na dnie kopalni, hutnik, stoczniowiec, każdy uczciwy człowiek kierujący się prawym sumieniem i dobrą wolą. W ten sposób powstaje świadomość służby społecznej i kształtuje się więź wspólnoty narodowej - tak, iż nikt nie czuje się wtedy kimś obcym w swojej Ojczyźnie.
Po trzecie wreszcie powinien konsekwentnie stać na straży tradycji, nie poddawać się różnym falom modernizacji, gdyż ich efekt jest dla niego zgubny, o czym czytelnie świadczą przykłady Kościoła w państwach Europy Zachodniej. Polski Kościół powinien dbać również o to, by w jego szeregach nie znajdowali się duchowni chcący przypodobać się modnym trendom, którzy zamiast służyć własnym wiernym, chcą grzać się w blasku mediów jawnie wrogich Kościołowi. Jakże aktualne w tym kontekście wydają się słowa prymasa Wyszyńskiego z 1979 r.: Obyście nie poddali się wygodnictwu, egoizmowi i wrogości życia! Obyście nie naśladowali modnych lalek, których pełne są teatry, kabarety, kawiarnie, redakcje.
Podsumowując, polski Kościół tak jak w całej naszej historii powinien pełnić aktywną społecznie rolę. Kościół nie może się wycofywać ze sfery społeczno-politycznej, jak chcą tego różnej maści lewicowcy, nie powinien jednak mówić też głosem jednej partii. Kościół powinien dawać świadectwo i być strażnikiem podstawowych wartości moralnych. Jak trafnie podkreślał kardynał Stefan Wyszyński: Tak często słyszymy: niech Kościół nie wtrąca się do spraw politycznych. My się nie wtrącamy do spraw politycznych we właściwym tego słowa znaczeniu, ale powiedzcie mi, co dzisiaj na świecie jest sprawą polityczną, a co nią nie jest? To wszystko są sprawy ludzkie, a Kościół posłany jest, aby chrzcić i nauczać narody, mówiąc im, co zwycięża świat, co może ulżyć w jego niedolach, mękach, bólach i trwogach.
dr Rafał Łatka
Rafał Łatka - Historyk i politolog, dr nauk społecznych z zakresu nauk o polityce, specjalność historia najnowsza Polski, samorządowiec, ekspert fundacji Centrum im. Władysława Grabskiego.